Wycieczka do skalnego miasto (Adrspaskie Skaly). Zajezdzamy na miejsce pociągiem. Odrazu kierujemy się do skalnegi miasta, kupujemy bilety i jesteśmy. Jako pierwsze ukazuje się nam przepiękny staw z piękną turkusową wodą, tafla była tak gładka że wyglądała jak jedno wielkie lustro, a wokol przepiękne skały, wspaniałe pierwsze wrazenie :) Dalej było równie pięknie, oczywiście nie byli byśmy sobą gdybyśmy trzymali się wyznaczonego szlaku, tak więc nieodmówiliśmy sobie pokręcenia się gdzieś pomiędzy skałami przeciskając się przez wąskie szczeliny ;) ale jak widać nie byliśmy pierwsi którzy nie oparli się tej pokusie.. w jednym z takich miejsc znaleźliśmy niezbity dowód na obecność w tym miejscu jakiejś wyżej rozwiniętej cywilizacji... tym dowodem były puszki po piwie (o ile dobrze pamiętem Gambrinus :] )...
Skalne miato jak najbardziej warte obejżenia :)
Po obejściu skalnego miasta w zdloz i w szerz udaliśmy się na peron aby ruszyć dalej :)
Podczas oczekiwania na pociąg "Tybor" wziął się za naprawianie swojego bodajze plecaka (to bylo prawie 3 lata temu i juz nie pamietam dokladnie co on tam grzebał i przy czym ;] ) i powiedział - kurde przydałby mi sie jakiś kawałek drutu.. - no więc ja wyciągam z kieszeni drut ;] spojżał ze zdziwienie ale nic grzebie dalej... po chwili oznajmia że potrzebuje igłę i nić... no więc ja daję mu igłe i nić ;] ... spojżał z jeszcze większym zdziwieniem i dodał ironicznie - tej moze masz tam jeszcze taśme izolacyjną ?... no więc ja wyciągam i daję mu taśme izolacyjną ;D wtedy juz wolal to przemilczec ;). Muszę dodać iż wtedy moja "bundeska" była nadwyraz dobrz wyposarzona ;)
PS. Ciekawym widokiem była toaleta na peronie zrobiona z taboretu ;) ale dokladnego jej widoku opisywac nie bede bo badz co badz niektorzy mają w zwyczaju jeść siedząc przy komputerze ;)