Z Warszawy wylecieliśmy punktualnie o godzinie 8:10 czasu Polskiego.
W Londynie jeszcze nie byłem dlatego szkoda że jestem tak blisko a nie będę miał możliwości zobaczenia tego miasta już teraz. Ale to nie Londyn jest celem wyprawy, polecę kiedy indziej :)
Podchodząc do lądowania widziałem przez okno samolotu min: London Eye, Big Ben'a oraz pięknie wijącą się w głąb lądu Tamizę.
Terminal lotniska w Heathrow wygląda jak duża galeria handlowa z wieloma punktami gastronomicznymi.
Samolot do Tokio odlatuje o 13:45 mamy więc blisko 4 godziny czasu na zapoznanie się z asortymentem sklepów, obejrzenie pamiątek, degustacje różnego rodzaju alkoholi itd. itp.
Lotnisko w Heathrow uznane jest ponoć za jedno z trudniejszych do ogarnięcia, ale mimo to nie mialiśmy większych problemów ze zorientowaniem się co i jak.
Nasz samolot odlatuje za 30 minut więc udajemy się w kierunku bramki B43 kupując po drodze 2 cherry cole i chipsy (tak na drogę).
Pokład Boeing'a 747 dużo różnie się od malutkiego Air Bus'a A319. Każdy pasażer ma przed sobą osobny monitor oraz cały szereg różnego rodzaju filmów, programów telewizyjnych, stacji radiowych oraz albumów muzycznych do wyboru.
Każdy dostał także własny komplet słuchawek, koc, opaskę na oczy, szczoteczkę i pastę do zębów, skarpetki i poduszkę.
Przez cały czas trwania loty serwowane są napoje oraz posiłki, bardzo smaczne nawiasem mówiąc.
Marysia usiadła przy oknie ja po jej lewej stronie a obok mnie Japonka w wieku morze 22 lat ale często trudno określić wiek Japonek po wyglądzie. Zamieniliśmy z nią kilka zdań, ona pytała dokąd dokładnie lecimy, czy pierwszy raz będziemy w Japonii oraz co chcemy tam zobaczyć. Od niej dowiedzieliśmy się że wraca od swojego ojca z Austrii, opowiadała także o swojej wyprawie do Europy, niestety do Polski nie udało jej się dotrzeć.
Większość pasażerów już śpi, mi jakoś trudno zebrać się do spaniaw końcu w Polsce jest ok 19:00 w Tokyo prawie 3:00 a w okolicach Syberii nad którą właśnie lecimy gdzieś około... no właśnie której?
No nic, za 6 godzin będziemy w Tokio, czas się przespać puki jest na to czas... oyasuminasai...